czwartek, 25 sierpnia 2011

Zaraz będę, jestem na parkingu

Moją jak dotąd najciekawszą sytuacją z podwórka rekrutera było umówienie z kandydatem kolejnego etapu rozmów. Dana osoba przeszła przez 2 etapy rekrutacji i została zaproszona na kolejny. Przyszedł ten dzień, czekam o ustalonej godzinie, danej osoby nie ma - mimo, że jeszcze dzień wcześniej mailowaliśmy o szczegółach spotkania. Po 15 minutach czekania - dzwonię... za trzecim razem kandydat odbiera telefon i zapytany czy i kiedy będzie na spotkaniu, bo czekamy na niego, odpowiada - 'jestem już na parkingu, będę za 5 minut'.
I mimo, że było to ponad rok temu - nadal czekam:) W mediach społecznościowych jest nadal aktywny, więc nikt go nie uprowadził - o tyle dobrze, bo można byłoby podejrzewać, że idąc po schodach z parkingu na miejsce spotkania wpadł w czarną dziurę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz